Podczas wycieczek najbardziej lubię momenty, kiedy niespodziewanie
odnajduję budynki, które kiedyś zwróciły moją uwagę (w
książce/czasopiśmie/internecie) i miałam nadzieję je kiedyś zobaczyć
(ale zupełnie wypadły mi z głowy podczas planowania wyprawy) lub
niezwykłe miejsca, o których istnieniu nie miałam pojęcia..
Wyobraź sobie, że idziesz przez park w poszukiwaniu znanego zabytku, który powinien być
gdzieś tam w głębi, ciekawego gatunku roślin, ławki, miejsca na postój
i drugie śniadanie lub po prostu drogi powrotnej... a zamiast tego odkrywasz surrealistyczny ogród i kamienne jagnięta* :)
*Bronisław Chromy
//na pierwszym zdjęciu stacja Włoszczowa